W kierunku Ziemi powoli zmierzają próbki skał i regolitu pobrane z powierzchni niewidocznej strony Księżyca przez chińską sondę kosmiczną Chang’e-6. Wiele osób może tego nie wiedzieć, ale na pokładzie lądownika znajdowały się także instrumenty zbudowane i dostarczone przez naukowców i inżynierów z Europejskiej Agencji Kosmicznej. Współpraca w ramach tej misji przebiegała wzorcowo. Wszystko jednak wskazuje na to, że wkrótce ta współpraca między Starym Kontynentem a Państwem Środka w eksploracji przestrzeni kosmicznej właśnie się kończy.
Na pokładzie lądownika, który osiadł na początku czerwca na powierzchni basenu Biegun Południowy-Aitken znajdował się m.in. instrument NILS (Negative Ions at the Lunar Surface) zbudowany przez specjalistów ze Szwedzkiego Instytutu Fizyki Kosmicznej. Instrument ten zrealizował swoje zadanie i jako pierwszy w historii potwierdził obecność ujemnych jonów na powierzchni Srebrnego Globu.
Dla Chin misja Chang’e-6 stanowi jedynie kolejną misję niezwykle udanego programu eksploracji Księżyca. Już teraz trwają prace nad przygotowaniem misji Chang’e-7 oraz Chang’e-8, które wystartują w stronę Księżyca w 2026 i 2028 roku.
Przedstawiciele Europejskiej Agencji Kosmicznej według portalu spacenews informują, że jak na razie nie ma żadnych planów, aby agencja brała udział w przygotowaniu lub realizacji tych misji. Tak samo zresztą ESA nie jest zainteresowana udziałem w budowie Międzynarodowej Stacji Badań Księżycowej (ILRS). Należy jednak tutaj przypomnieć, że ILRS będzie projektem realizowanym wspólnie przez Chiny i Rosję. To właśnie udział Rosji, z którą cywilizowany świat nie chce mieć żadnych związków, sprawia, że współpraca przy tym projekcie Europie jest nie na rękę. To samo zresztą dotyczy możliwości wysyłania astronautów na pokład chińskiej stacji kosmicznej Tiangong, mimo tego, że wcześniej obie agencje prowadziły programy wymiany szkoleniowej.
Pozostają nam zatem jedynie projekty Gateway i Artemis, które ESA realizuje we współpracy z NASA.
Mamy zatem początek dwóch potencjalnych bloków w przestrzeni kosmicznej, a być może także na powierzchni Księżyca. Z jednej strony będą kraje globalnego Zachodu skupione wokół NASA i ESA, a z drugiej strony Chiny, Rosja i globalne południe.
Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że w ciągu najbliższych kilku lat swoją misję zakończy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Do niedawna ESA dopuszczała możliwość wysyłania swoich astronautów na pokład stacji Tiangong. Teraz jednak podjęto decyzję, że europejscy astronauci będą latali jedynie na komercyjne stacje kosmiczne Starlab oraz Vast, które jak na razie jeszcze nie istnieją.
Pozostaje zatem mieć nadzieję na to, że owe prywatne stacje kosmiczne w końcu powstaną, a i SpaceX się na tyle zabierze do pracy, że będzie możliwa realizacja załogowych misji księżycowych w ramach programu Artemis.