Wszystkie odległości w kosmosie zdają się względne. Jeżeli wyjdziemy od tego, że nasza Galaktyka ma średnicę 100 000 lat świetlnych, to planeta znajdująca się 50 lat świetlnych od nas wydaje się dosłownie rzut beretem od Ziemi. Z drugiej strony najbliższe egzoplanety znajdują się nieco ponad 4 lata świetlne od nas. W tym kontekście 50 lat świetlnych to już całkiem daleko. To zresztą tylko liczby. Z obecną technologią nie dolecimy na odległość ani 50, ani 5, ani 1 roku świetlnego, skoro nawet na Księżyc nie potrafimy dotrzeć bez problemu. Nieistotna jest jednak odległość, jeżeli chodzi o odkrycie planety, która na swojej powierzchni może mieć wodę w stanie ciekłym. Najnowsze badania jednak wskazują, że właśnie 50 lat świetlnych od nas może znajdować się planeta, na której powierzchni jest woda. Więcej, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie w stanie to potwierdzić.
Planeta, o której mowa — LHS 1140b – krąży w ekosferze małej, słabej gwiazdy zwanej LHS 1140, która leży w gwiazdozbiorze Wieloryba. Egzoplaneta została odkryta w 2017 roku i od tego czasu jest obserwowana przez wielu astronomów za pomocą wielu teleskopów.
W toku obserwacji udało się ustalić, że LHS 1140b jest planetą skalistą o średnicy 1,7 razy większej od średnicy Ziemi. Najnowsza analiza wszystkich dostępnych obserwacji wykazała, że LHS 1140b nie jest wystarczająco gęsta, aby była czysto skalista i musi albo zawierać znacznie więcej wody niż Ziemia, albo posiadać rozległą atmosferę pełną lekkich pierwiastków, takich jak wodór i hel.
Naukowcy nie są jeszcze w stanie stwierdzić, która z tych dwóch opcji jest prawidłowa, ale Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) być może ustali to w nadchodzących latach. Jeśli LHS 1140b jest wodnym światem, planeta stanie się celem numer jeden w poszukiwaniu życia poza naszym Układem Słonecznym.
Czytaj także: Życie mogło powstać nawet na najbliższych nam egzoplanetach
Ponieważ planeta znajduje się w ekosferze swojej gwiazdy, to można się spodziewać, że przynajmniej część znajdującej się na niej wody występuje w stanie ciekłym — przyznają badacze. To niezwykle ekscytujące odkrycie. Jakby nie patrzeć, choć astronomowie odkryli już ponad 5500 egzoplanet, to tylko kilka z nich wydaje się przyjazna dla życia.
Przez lata najbardziej obiecującym celem poszukiwań życia pozasłonecznego był intrygujący układ wokół małej, czerwonej gwiazdy zwanej TRAPPIST-1 oddalony od nas o 40 lat świetlnych. TRAPPIST-1 kryje imponującą kolekcję siedmiu znanych egzoplanet wielkości Ziemi, z których trzy krążą wokół gwiazdy w jej ekosferze. Jednak najnowsze obserwacje przeprowadzone za pomocą JWST przyniosły rozczarowujące wyniki, sugerując, że planety te mogą być całkowicie jałowe, pozbawione atmosfery i wody na powierzchni. Nie ma w tym nic dziwnego. TRAPPIST-1 to czerwony karzeł, który na dodatek jest bardzo aktywny i bezustannie bombarduje swoje planety silnymi rozbłyskami.
LHS 1140 jest gwiazdą znacznie mniej aktywną niż TRAPPIST-1. Mając około 20% wielkości i masy naszego Słońca, LHS 1140 emituje ledwo wystarczającą ilość energii, aby wytworzyć warunki nadające się do zamieszkania w obszarze położonym bliżej jego powierzchni niż Merkury. W rzeczywistości uważa się, że planeta LHS 1140b jest chłodniejsza od Ziemi, mimo że krąży wokół swojej gwiazdy w odległości cztery razy mniejszej niż odległość Słońce-Merkury. Naukowcy są jednak przekonani, że LHS 1140b to jeden z najciekawszych, jeżeli nie najciekawszy układ planetarny dla poszukiwaczy życia pozaziemskiego.
Badacze złożyli wniosek o zbadanie układu LHS 1140 za pomocą JWST w celu sprawdzenia, czy egzoplaneta ma atmosferę pełną wodoru i helu, czy też wydaje się, że jest na niej dużo wody. Jak dotąd jednak nie zaplanowano żadnych konkretnych obserwacji.
„Jeśli w przyszłości uda się potwierdzić, że jest to świat wodny, będziemy mogli stworzyć model klimatu tej planety, aby sprawdzić, czy na powierzchni znajduje się woda w stanie ciekłym” – powiedział Cadieux. „Byłoby to pierwsze pośrednie wykrycie wody w stanie ciekłym na egzoplanecie i byłoby to ekscytujące odkrycie”.
Źródło: 1