Już wkrótce z Ziemi w podróż kosmiczną miała wystartować sonda Psyche, której celem miała być fascynująca, bogata w metale planetoida (16) Psyche. W piątek jednak okazało się, że przynajmniej w tym roku z misji nici.
W telekonferencji (serio, NASA wciąż organizuje telekonferencje audio, wdzwaniane przez prasę i charakteryzujące się dźwiękiem jak z kalkulatora, zresztą zobaczcie w oknie na końcu tekstu), przedstawiciele agencji poinformowali, że problemy związane z testami oprogramowania sondy wymuszają przełożenie misji co najmniej do lipca 2023 roku.
To jednak nie jest koniec złych informacji. Jak przyznała Lori Glaze, dyrektorka działu misji planetarnych w NASA, aktualnie prowadzony jest niezależny przegląd całej misji i finansowych skutków wszystkich możliwych opcji. Tak jak sądzicie, może to oznaczać tylko jedno. Agencja dopuszcza także możliwość anulowania całej misji, na której przygotowanie wydano do dzisiaj 717 mln dol.
Absurd sytuacji polega na tym, że według członków zespołu misji Psyche sonda działa prawidłowo. Jedynym problemem jest brak czasu na gruntowne sprawdzenie oprogramowania.
A miało być tak pięknie…
Wybrana do realizacji w 2017 roku sonda Psyche miała wystartować w kierunku planetoidy w oknie startowym między 20 września a 11 października. Po dotarciu do 225-kilometrowej planetoidy sonda miała zbadać jej fascynujący skład chemiczny, który wskazuje, że może to być jądro protoplanety, której nigdy nie udało się rozwinąć w pełnoprawny obiekt planetarny.
Misję uziemiło oprogramowanie sondy. Pierwotnie sonda miała wystartować w sierpniu 2022 r. NASA jednak przełożyła start na wrzesień wskazując, że nie uda jej się na czas sprawdzić oprogramowania służącego do kontroli i nawigacji. Teraz okazało się, że wrzesień jest także zbyt optymistyczną datą. Stąd i wstępna decyzja o przełożeniu misji na przyszły rok. Jeżeli jednak okaże się, że koszt przełożenia misji o rok będzie za duży, NASA może podjąć decyzję o anulowaniu misji w całości. Cóż, pozostaje trzymać kciuki za pozytywny wynik przeglądu.