Czy tym razem się uda? Tego nie wiadomo. Nie zmienia to jednak faktu, że rakieta Space Launch System (SLS) przygotowywana do realizacji pierwszej misji w ramach programu Artemis, po raz kolejny wyjechała na stanowisko startowe. Miejmy nadzieję, że tym razem dojdzie faktycznie do testu napełniania zbiorników paliwem, a następnie testu odliczania końcowego aż do samego startu. Dopiero pozytywny wynik tego testu pozwoli ustalić datę startu misji Artemis I.
Wycieczka z hangaru na stanowisko startowe 39B rozpoczęła się dzisiaj w nocy polskiego czasu i trwała pełne osiem godzin. Teraz po dotarciu rakieta oraz załogowy statek Orion zostaną podłączone do wszystkich systemów wsparcia naziemnego, a następnie gruntownie sprawdzone pod kątem bezpieczeństwa. Jeżeli wszystko będzie gotowe, inżynierowie przeprowadzą test, w ramach którego przetestowana zostanie pełna procedura przedstartowa od momentu napełnienia zbiorników rakiety paliwem, po przygotowanie wszystkich systemów do startu, włącznie z odliczaniem do T-0.
Artemis I
Misja Artemis I będzie najważniejszych jak dotąd krokiem na drodze do powrotu człowieka na powierzchnię Księżyca. Rakieta Space Launch System jak dotąd jeszcze nigdy nie oderwała się od Ziemi. Lot Artemis I będzie pierwszym w historii lotem tej rakiety. W przeciwieństwie do testów przeprowadzanych przez SpaceX, w których rakieta testowana jest wielokrotnie na kolejnych etapach powstawania, SLS zostanie przetestowany już w ramach rzeczywistej misji.
Podczas pierwszego swojego lotu, rakieta będzie musiała wynieść w przestrzeń kosmiczną statek Orion, którego zadaniem będzie dotrzeć dalej niż jakikolwiek statek załogowy w historii, na odległość około 450 000 km od Ziemi. Podróż w to miejsce oraz powrót zajmą statkowi Orion od czterech do sześciu tygodni. Co więcej, wracający z przestrzeni kosmicznej statek wejdzie w ziemską atmosferę szybciej i gwałtowniej niż jakikolwiek statek załogowy w historii, co będzie niezwykle ważnym testem jego osłony termicznej. Jeżeli misja Artemis I zakończy się sukcesem, rok-dwa lata później w taką samą podróż poleci Orion już z astronautami.
Sam SLS wyniesie statek Orion jedynie na orbitę. Następnie Orion uruchomi człon Interim Cryogenic Propulsion Stage (ICPS), który pozwoli mu opuścić orbitę okołoziemską i rozpocząć podróż w stronę Księżyca. Po dwóch godzinach ICPS odłączy się od Oriona i uwolni zestaw małych satelitów, tzw. cubesatów, które niejako przy okazji zabiorą się w podróż na orbitę.
Orion w tym czasie rozpocznie podróż do Księżyca napędzany przez tzw. moduł serwisowy przygotowany przez Europejską Agencję Kosmiczną. Po kilku dniach Orion przeleci około 100 kilometrów nad powierzchnią Księżyca wykorzystując go jako swoistą trampolinę grawitacyjną, aby dotrzeć jeszcze 70 000 km dalej. Po osiągnięciu tego punktu rozpocznie się „podróż do domu”. Także i w tym przypadku Orion przeleci 100 km nad powierzchnią Księżyca rozpędzając się tym razem w kierunku Ziemi.
Wejście w ziemską atmosferę będzie nie lada wyczynem. Orion wejdzie w nią z prędkością 11 kilometrów na sekundę, przez co jego osłona termiczna rozgrzeje się do 2760 stopni Celsjusza. Jeżeli statek wytrzyma, wkrótce po wodowaniu u wybrzeży Kalifornii statek zostanie wyłowiony przez specjalny, przeznaczony do tego statek, który dostarczy go na ląd.