NASA oficjalnie wyłącza jedno ze swoich najlepszych obserwatoriów – Kosmiczny Teleskop Spitzer – który od 16 lat obserwował niebo w podczerwieni.
To właśnie dzisiaj kontrolerzy misji wprowadzają teleskop w stan stałej hibernacji.
Przez całe lata, Spitzer zaglądał za pyłowe obłoki w poszukiwaniu niewidocznych gwiazd i galaktyk, odkrył niemal niewidoczny pierścień Saturna i pomógł w odkryciu siedmiu planet typu ziemskiego krążących wokół jednej z pobliskich gwiazd.
Ostatnie obserwacje za pomocą Spitzera przeprowadzono wczoraj. W toku swojej misji teleskop obserwował ponad 800 000 obiektów kosmicznych, wykonał 36 milionów zdjęć, a cała jego misja kosztowała około 1,4 miliarda dolarów.
Ponad 4000 astronomów z całego świata wykonywało obserwacje za pomocą Spitzera, a na zebranych przez niego danych oparto ponad 9000 artykułów naukowych.
Pierwotnie misja teleskopu planowana była na 2,5 roku, jednak z czasem sterowanie teleskopem stawało się coraz trudniejsze, gdy oddalał się on stopniowo od Ziemi. Aktualnie teleskop podąża po tej samej orbicie co Ziemia, ciągnąc się 265 milionów kilometrów za nią.
Spitzer stopniowo będzie oddalał się od Ziemi nie stanowiąc żadnego zagrożenia dla innych sond kosmicznych.
NASA planowała wyłączenie Spitzera już kilka lat temu, ale jego misja została przedłużona ze względu na trudności i opóźnienia w starcie kolejnego, dużo lepszego teleskopu pracującego w podczerwieni – Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST).
Aktualnie start JWST planowany jest na początek przyszłego roku, jednak w ostatnich dniach pojawiła się informacja, że możliwe są dalsze opóźnienia związane z problemami technicznymi.
W ostatnich latach utrzymywanie przy życiu Spitzera kosztowało 12 milionów dolarów rocznie, a zważając na brak gwarancji, że wytrwa on do startu JWST podjęto ostatecznie decyzję o jego wyłączeniu.