Powrót człowieka na Księżyc niemiłosiernie się opóźnia. Okazuje się, że realizacja takiego przedsięwzięcia jest równie trudna i czasochłonna co ponad 50 lat temu. Ludzie mieli chodzić po powierzchni Księżyca już rok temu, a tymczasem Starship, którego jedna z wersji miała służyć za lądownik księżycowy, na razie nie wykonał ani jednego lotu orbitalnego. Wizja szybkiego załogowego lądowania na Księżycu z roku na rok się opóźnia. Myliłby się jednak ten, kto twierdziłby, że nikt już nie pracuje nad programem Artemis.

Załogowy powrót na Księżyc to jednak tylko jeden z elementów rozległego programu księżycowego realizowanego przez NASA. Oprócz niego naukowcy planują bowiem stworzyć pierwszą w historii stację kosmiczną, która będzie krążyła nie wokół Ziemi, a wokół Księżyca. Taka stacja miałaby stanowić swoisty port przesiadkowy dla astronautów lecących z Ziemi na powierzchnię Księżyca. To do niej mogłyby dokować statki kosmiczne Orion oraz lądowniki księżycowe.

Okazuje się, że pierwszy i zarazem główny moduł ciśnieniowy stacji dotarł właśnie do Gilbert w Arizonie, kończąc długą podróż z włoskiego Turynu, gdzie został zbudowany przez Thales Alenia Space. Moduł HALO (Habitation and Logistics Outpost) to kluczowy element stacji Gateway, do którego będą dołączane inne komponenty stacji.

Moduł HALO, uchwycony na zdjęciu z 1 kwietnia 2025 r., zostanie teraz wyposażony w sprzęt przez firmę Northrop Grumman w Arizonie, a po zakończeniu prac zostanie połączony z modułem zasilania Power and Propulsion Element (PPE) w Kennedy Space Center NASA na Florydzie.

Źródło: NASA

Te dwa główne komponenty stacji kosmicznej zostaną wyniesione w kierunku Księżyca na pokładzie rakiety Falcon Heavy w ramach misji Artemis IV.

Zaprojektowany, aby służyć zarówno jako centrum dowodzenia, jak i kwatera mieszkalna, HALO będzie w stanie pomieścić astronautów odwiedzających Gateway i koordynować operacje na całej stacji. Będzie zawierać wiele portów dokujących dla statków kosmicznych Orion, lądowników księżycowych i pojazdów zaopatrzeniowych. Oprócz obsługi mieszkalnej moduł będzie zarządzał podstawowymi systemami, takimi jak komunikacja, monitoring, dystrybucja energii, kontrola termiczna i przetwarzanie danych.

Fakt, że moduł HALO dotarł właśnie do Stanów Zjednoczonych (czy NASA zapłaciła już cło za ten produkt z Europy?) to najlepsze potwierdzenie tego, że program Artemis — choć wolno — porusza się do przodu. Pozostaje mieć nadzieję, że zwichrowana amerykańska administracja nie ulegnie teraz podszeptom swojego enfant terrible Elona Muska i nie zrezygnuje z programu Artemis na rzecz urojonego programu załogowych misji marsjańskich.