Czy wstając rano z łóżka spoglądacie z niepokojem w niebo, zastanawiając się, czy czasem od strony Słońca nie zmierza w kierunku naszej planety niezauważona wcześniej planetoida, która za kilka dni, godzin czy minut doprowadzi do zagłady ludzkości? Zapewne nie. Szansa takiego zdarzenia co prawda jest niezerowa, ale jest ekstremalnie mała. Z drugiej jednak strony, dinozaury także radziły sobie doskonale na Ziemi przez 130 milionów lat. Aż do czasu, gdy już sobie z jednym głazem nie poradziły.

Nie umniejszając tutaj dinozaurom, musicie przyznać, że zniszczenie naszej obecnej, wbrew pozorom całkiem zaawansowanej cywilizacji, byłoby większą stratą. Absurd sytuacji polegałby w tym przypadku na tym, że dotarliśmy do etapu, na którym powinniśmy już być w stanie skutecznie obronić się przed jakimś przypadkowym, bezmyślnym głazem kosmicznym. Głupio by było w tej sytuacji zostać startym z powierzchni Ziemi tylko dlatego, że. w porę nie zauważyliśmy zbliżającego się niebezpieczeństwa.

Można zatem powiedzieć, że tak świadomy gatunek jak nasz zobowiązany jest do zabezpieczenia się przed takim zagrożeniem, niezależnie od tego jak jest małe.

W Wielkiej Brytanii, w hrabstwie Pembrokeshire rozpoczyna się budowa sieci radarów, które teoretycznie powinny zwiększyć nasze bezpieczeństwo w przestrzeni kosmicznej. Cała konstrukcja powinna wejść do służby do 2030 roku.

Sieć 27 czasz o wysokości 20 metrów, która powstaje na półwyspie St Davids nosi nazwę Darc, co jest skrótem od Deep Space Advanced Radar Capability. Mówimy tutaj zatem o specjalistycznych radarach, których zadaniem będzie wykrywanie i monitorowanie obiektów kosmicznych o rozmiarach nawet zbliżonych do piłki futbolowej, które niezauważone mkną sobie przez przestrzeń kosmiczną w odległości do 36000 kilometrów od Ziemi.


Zostań patronem Puls Kosmosu na Patronite.pl i bądź częścią rozwoju tego portalu!


Warto tutaj podkreślić, że brytyjskie czasze stanowią część większego projektu, w którym podobne sieci powstaną w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Australii tak, aby bezustannie skanować niebo wokół całej Ziemi.

Tak, takie małe obiekty nie zagrożą ludzkości, ale już wytworom technologii mogą. Wokół Ziemi mamy tysiące satelitów, zarówno tych na niskiej orbicie okołoziemskiej, tych na orbicie geostacjonarnej i tych, które znajdują się między nimi. Mknące bezszelestnie w przestrzeni kosmicznej skały mogą teoretycznie zderzać się z satelitami, stacjami kosmicznymi i statkami, które będą podróżowały chociażby na Księżyc. Z tego też powodu kluczowe jest poznanie liczby potencjalnie niebezpiecznych obiektów przelatujących w otoczeniu Ziemi. Im bardziej precyzyjne dane będziemy mieli, tym bardziej będziemy bezpieczni.

Aktualnie na orbicie okołoziemskiej znajduje się niemal 10 000 satelitów. W ciągu najbliższych 5 lat liczba ta może wzrosnąć sześciokrotnie, a w następnych latach może szybko osiągnąć nawet milion. To z kolei oznacza, że jeżeli w przestrzeni wokół Ziemi znajduje się sporo małych planetoid, ryzyko zderzeń znacząco wzrośnie. Lepiej zatem już teraz dmuchać na zimne.