Droga Mleczna to galaktyka, w której znajduje się nawet 400 miliardów gwiazd. Wokół tych gwiazd i między nimi może znajdować się nawet bilion planet. Jeżeli porzucimy nasze poczucie wyjątkowości na chwilę, to musimy uznać, że skoro życie powstało na Ziemi, to istnieje duża szansa na to, że życia w naszej galaktyce jest mnóstwo. Co więcej, nasza galaktyka ma już ponad dziesięć miliardów lat, a nasz układ planetarny istnieje niecałe 5 miliardów lat. Oznacza to, że życie mogło istnieć w naszej galaktyce na długo przed tym, gdy w ogóle powstało Słońce, Ziemia i życie na niej. To mogłoby wskazywać, że zaawansowanych cywilizacji także w naszej galaktyce powinno być już sporo. Irytujące jest zatem to, że wciąż nie dostrzegliśmy żadnego śladu życia poza naszą planetą, mimo dekad poszukiwań.
Jakiś czas temu naukowcy doszli do wniosku, że jeżeli gdzieś w naszym otoczeniu istnieje jakaś cywilizacja, która także poszukuje innych cywilizacji, teoretycznie mogłaby nas dostrzec zauważając na Ziemi światło słoneczne odbijane przez panele fotowoltaiczne. Niemal natychmiast powstało zatem nowe pytanie. Czy my powinniśmy także szukać na egzoplanetach promieniowania odbitego od tamtejszych farm fotowoltaicznych?
Tutaj potrzebne były obliczenia. Naukowcy doszli do wniosku, że gdybyśmy odkryli planetę podobną do Ziemi oddaloną od nas o 30 lat świetlnych, powinniśmy być w stanie odkryć tamtejsze panele słoneczne. Problem w tym, że aby tego dokonać, trzeba by było obserwować planetę przez setki godzin, aby sygnał z paneli wybił się wyraźnie ponad szum. Aha! Co najmniej 23 proc. lądów na takiej planecie powinno być pokryte panelami. Jeżeli będzie ich mniej, sygnał będzie za słaby.
Pytanie tylko, czy jakakolwiek cywilizacja potrzebuje tak wielu paneli fotowoltaicznych? Okazuje się, że raczej nie. Dlaczego? Promieniowanie słoneczne jest zbyt wydajne. Badania z 2022 roku wskazują na to, że aby zapewnić energię dla całej obecnej cywilizacji na Ziemi, trzeba by było pokryć 2,4 proc. powierzchni lądów na Ziemi. Gdyby na Ziemi było 10 miliardów ludzi – 3 procent, a gdyby jakimś cudem na Ziemi było 30 miliardów ludzi – 9 procent. Siłą rzeczy, nie ma potrzeby pokrywania panelami fotowoltaicznymi 23 proc. powierzchni lądów. Wniosek? W ten sposób raczej zaawansowanej cywilizacji nie odkryjemy.
Warto jednak pamiętać, że nasze ograniczone możliwości obserwacyjne i wynikający z nich brak odkryć obcych cywilizacji w żaden sposób nie wskazuje na to, że jesteśmy jedyni w naszej galaktyce, a już na pewno nie w całym wszechświecie. Zastanawiam się tylko jak wiele istnieje cywilizacji, które niezdolne do odkrycia innych, też obecnie uznają, że są absolutnym wyjątkiem i cudem, takim jednym na cały wszechświat. O kosmiczna naiwności!