Kwazary są obiektami, w których wnętrzu naprawdę wiele się dzieje. Blask z serca każdego kwazara, niezależnie od tego jak odległego, jest na tyle silny, że dostrzegalny jest nawet z drugiego końca wszechświata. To, co się dzieje w bezpośrednim otoczeniu takich obiektów, to już zupełnie inna historia.

Kwazar emituje olbrzymie ilości promieniowania. Jego źródłem jest niezwykle gorący gaz krążący wokół supermasywnej czarnej dziury w serce galaktyki. Ilość emitowanego przez ów gaz promieniowania jest tak duża, że przyćmiewa blask pozostałej części galaktyki. Jednym z takich kwazarów jest obiekt skatalogowany pod numerem VIK J2348-3054.

Okazuje się, że intensywne promieniowanie emitowane przez centrum galaktyki może prowadzić do poważnych problemów w sąsiednich galaktykach. W przypadku VIK J2348-3054 promieniowanie jest na tyle intensywne, że było w stanie zatrzymać wszystkie procesy gwiazdotwórcze w promieniu 16 milionów lat świetlnych od kwazara.

Mówimy tutaj oczywiście o kwazarze odległym od nas o 13 miliardów lat świetlnych. Tyle czasu bowiem potrzebowało wyemitowane przez niego światło, aby do nas dotrzeć. Astronomowie obserwują zatem w tym przypadku wydarzenia, które miały miejsce, gdy wszechświat miał zaledwie 770 milionów lat. Wszystko jednak wskazuje, że już wtedy, tak krótko po Wielkim Wybuchu, supermasywna czarna dziura we wnętrzu kwazara miała już masę 2 miliardów mas Słońca. Siłą rzeczy można założyć, że obiekt ten musiał się znajdować w gęstym skupisku galaktyk. Gdzie indziej nie byłby w stanie zebrać z otoczenia tak dużo materii, aby powstała tak masywna czarna dziura. Problem w tym, że otaczające ten kwazar galaktyki na tym etapie powinny intensywnie tworzyć nowe gwiazdy.

Obserwacje wskazują, że procesów gwiazdotwórczych w otoczeniu kwazara nie widać. Więcej, wokół kwazara jest absolutnie ciemno. Najbliższa mu galaktyka, w której powstają nowe gwiazdy znajduje się dopiero 16,8 miliona lat świetlnych dalej, czyli sześć razy dalej niż obecnie dzieli Drogę Mleczną od Galaktyki Andromedy.

Wszystko wskazuje na to, że to ekstremalna aktywność we wnętrzu kwazara tłumi jakiekolwiek procesy gwiazdotwórcze w otaczających go galaktykach. Astronomowie podejrzewają, że intensywne promieniowanie emitowane przez kwazar podgrzewa gaz w pobliskich galaktykach do punktu, w którym nie jest on w stanie skupiać się w nowe gwiazdy. Jakby nie patrzeć, gwiazdy powstają w obłokach zimnego gazu. Oczywiście, tutaj należy zachować odpowiedni dystans. Możliwe po prostu, że przypadkiem jest tak, że wokół kwazara po prostu akurat przypadkowo nie ma innych galaktyk gwiazdotwórczych. Taka możliwość też istnieje, choć jak zauważają badacze, jeszcze nigdy nie odkryto tak dużego obszaru wokół kwazara, w którym nie byłoby ani jednej galaktyki tego typu.