W powszechnym przekonaniu Mars jest martwą, suchą planetą, na której kiedyś istniały rzeki, jeziora i morza, ale od dawna nie ma już po nich ani śladu. Okazuje się jednak, że sytuacja jest zupełnie inna niż się przyjmuje. W swojej najnowszej pracy naukowcy przekonują, że na Marsie ukrywają się dosłownie oceany ciekłej wody. Jest tylko jeden duży problem. Woda ta faktycznie znajduje się na Marsie, na głębokościach, które są zbyt daleko pod powierzchnią, abyśmy mogli do niej dotrzeć.
Tak wynika z nowej analizy danych sejsmicznych zebranych przez niedziałającą już sondę Mars InSight. Najlepszym wyjaśnieniem tychże danych jest istnienie ogromnych zbiorników ciekłej wody. I chociaż ta woda jest poza zasięgiem, jest ona kluczowym elementem skomplikowanej historii wody na Czerwonej Planecie. Jak wskazują bowiem badacze, bez zrozumienia tych zbiorników wody nie zrozumiemy historii i ewolucji klimatu, powierzchni i wnętrza planety.
„Trzeba zacząć od tego, gdzie jest ta woda i ile jej jest”.
Łaziki marsjańskie od dawna wskazują, że wszystkie struktury na powierzchni planety stanowią dowód na to, że Mars w odległej przeszłości miał na swojej powierzchni olbrzymie ilości wody. Mówią o tym dzisiaj nie tylko koryta rzeczne, wyschnięte jeziora, ale też tworzące powierzchnie minerały.
Obecnie na powierzchni Marsa i tuż pod nią znajduje się woda, ale tylko w postaci lodu i w ilościach zdecydowanie za małych, aby wyjaśnić wilgoć Marsa w odległej przeszłości. Aby lepiej zrozumieć historię wody na Marsie, kluczowe jest zrozumienie, gdzie się ona podziała.
Istnieją dwa miejsca, w które woda mogła się przedostać: w przestrzeń kosmiczną lub do wnętrza planety. Nie mamy możliwości zmierzenia, ile wody uciekło z powierzchni planety w przestrzeń kosmiczną. Teraz jednak mamy szansę na zbadanie ile wody uciekło do wnętrza planety.
Fale akustyczne generowane przez aktywność sejsmiczną wewnątrz planety zmieniają się w zależności od gęstości i składu materiału, przez który się przemieszczają. Naukowcy analizujący dane zebrane za pomocą sejsmometrów mogą wyciągać wnioski na temat tego, z jakiego materiału składa się wnętrze planety właśnie na podstawie zachowania fal sejsmicznych.
Naukowcy wykorzystali model geofizyczny identyczny z tym, który został użyty do mapowania podziemnych warstw wodonośnych i pól naftowych tutaj na Ziemi, i wykorzystali go do analizy danych zebranych przez lądownik InSight na Marsie. Odkryli, że dane te można najlepiej wyjaśnić, jeśli głęboko pod powierzchnią Marsa znajduje się warstwa spękanej skały magmowej, takiej jak granit, której pęknięcia są wypełnione ciekłą wodą.
Ta warstwa znajduje się na głębokości od 11,5 do 20 kilometrów, więc prawdopodobnie nie będzie dostępna dla ludzi, gdy w końcu dotrzemy osobiście na Marsa. Niemniej jednak sama informacja jest fascynująca. Mamy oto nowe informacje, które pozwolą nam zrozumieć cykl wody na Marsie. Co więcej, wiele wskazuje na to, że Mars utrzymał w sobie dużo swojej pierwotnej wody, a więc teoretycznie w odległej przyszłości moglibyśmy z niej skorzystać.
Istnieje jeszcze jeden ciekawy aspekt tego odkrycia. Otóż, woda jest niezbędna do powstania i utrzymania życia jakie znamy. Możliwe zatem że ów podpowierzchniowy zbiornik wody posiada w sobie ślady dawnego życia marsjańskiego. Jakby nie patrzeć, takie zbiorniki na Ziemi aż kipią od życia, tak samo jak kopalnie czy dna oceaniczne. Nie ma żadnego powodu, aby takie życie nie mogło istnieć głęboko pod powierzchnią Marsa.
Gdyby bogata w wodę warstwa wykryta teraz głębiej pod powierzchnią była spójna na całym globie Marsa, byłoby wystarczająco dużo wody, aby wypełnić starożytne oceany, a nawet więcej.
Oczywiście, wyniki nie są rozstrzygające. Aby dowiedzieć się więcej o tym, co Mars ukrywa pod swoją zakurzoną powierzchnią, będziemy potrzebować dalszych i lepszych obserwacji i analiz skorupy Marsa. Trzeba tam po prostu wysłać kolejny sejsmometr!
Źródło: 1