Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób astronauci, którzy polecieli na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej statkiem CST-100 Starliner wrócą na Ziemię. Możliwe, że na początku września wsiądą do Starlinera i dokończą swoją misję. Równie możliwe jednak, że Starliner wróci na pusto, a astronauci będą musieli poczekać kilka miesięcy, aż nadarzy się okazja powrotu na pokładzie Crew Dragona. Decyzja w tym temacie powinna zostać podjęta w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin. Pojawił się jednak pewien nowy problem.

Jeżeli komuś się wydaje, że życie astronauty musi być super, to załoga Starlinera jest najlepszym dowodem na to, że wcale tak nie musi być. Najpierw latami czekasz na opóźniany bezustannie lot, a gdy już polecisz, to statek jest tak awaryjny, że agencja poważnie zastanawia się, czy powinieneś nim wrócić na Ziemię, czy też lepiej, abyś wybrał sprawdzony i bezpieczniejszy statek kosmiczny. No nie jest to sytuacja godna pozazdroszczenia.

Choć NASA i Boeing przekonują, że Starliner może bezpiecznie wrócić na Ziemię, to decyzji ostatecznej o losie astronautów jak nie było, tak nie ma. Teraz dowiadujemy się, że pojawiły się pewne dodatkowe problemy, których nikt wcześniej nie przewidział.

Dotychczas wydawało się, że umieszczenie astronautów Starlinera, którzy uwięzieni są na pokładzie stacji kosmicznej od początku czerwca, na pokładzie Crew Dragona na początku przyszłego roku zasadniczo rozwiązuje problemy.

Teraz okazuje się jednak, że skafandry kosmiczne ze Starlinera nie są przystosowane do Crew Dragona i nie będzie ich można wykorzystać podczas powrotu.

To poważny problem, bowiem zasadniczo oznacza to, że gdyby faktycznie zdecydowano się na taki plan, dwójka hitchhikerów z Starlinera wracałaby Crew Dragonem na Ziemię bez skafandra kosmicznego.

Wiadomo oczywiście, że skafander kosmiczny na pokładzie Crew Dragona jest tylko swojego rodzaju zabezpieczeniem przed sytuacją, w której podczas powrotu na Ziemię doszłoby do dekomresji statku kosmicznego. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo niewygodne rozwiązanie, które teraz NASA zapewne weźmie pod uwagę podejmując decyzję na temat tego, co zrobić z astronautami.

Pechowy brak kompatybilności ma swoje źródło w początkach programu Commercial Crew, w ramach którego SpaceX i Boeing otrzymały niezależne zlecenia na stworzenie statku kosmicznego. Nikt wtedy nie wpadł na pomysł zapewnienia jakiejś kompatybilności komponentów między oboma statkami kosmicznymi. Każda firma opracowywała i budowała własne rozwiązania. W efekcie powstały dwa bardzo różne statki i dwa zupełnie różne skafandry kosmiczne, których nie da się używać wymiennie.

Być może zatem NASA będzie musiała w jednej z kolejnych misji wysłać na pokład stacji kosmicznej dwa puste kombinezony, z których astronauci będą mogli skorzystać w drodze powrotnej, o ile oczywiście nie wrócą na Ziemię na pokładzie Starlinera. Obecnie tak naprawdę wszystko jest możliwe.