Sonda kosmiczna Parker Solar Probe już od kilku lat bezustannie przygląda się naszej gwieździe dziennej, coraz bardziej się do niej zbliżając. Im bliżej Słońca sonda przelatuje, tym robi to z większą prędkością.
Niecałe dwa tygodnie temu, 30 marca 2024 roku sonda wykonała już dziewiętnasty w swojej karierze bliski przelot w pobliżu Słońca. Tym razem sonda podeszła na odległość zaledwie 7,26 miliona kilometrów od powierzchni Słońca. Owszem, może się wydawać, że to wciąż duża odległość, ale to tylko złudzenie. Spójrzmy na to bowiem inaczej. Ziemia znajduje się 150 milionów kilometrów od Słońca, a nawet pierwsza planeta od Słońca — Merkury — wyschnięta na wiór i szczycąca się temperaturami powierzchni rzędu 420 stopni Celsjusza, znajduje się w odległości 55 milionów kilometrów od naszej gwiazdy dziennej. Jeżeli na dodatek uwzględnimy fakt, że średnica samego Słońca to aż 1,4 mln km to uznamy, że w tym kontekście odległość „zaledwie 7 mln km” to naprawdę blisko.
Czytaj także: Sonda Parker Solar Probe zbliża się do Wenus. Kolejny bliski przelot już za 10 dni
Podczas przelotu przez peryhelium swojej orbity, czyli punkt orbity znajdujący się najbliżej Słońca, sonda Parker Solar Probe poruszała się z prędkością 635 266 kilometrów na godzinę. Tym samym sonda ustanowiła rekord prędkości i pobiła rekord, który wcześniej sama ustanowiła.
Dwa dni po przelocie sonda odezwała się do kontrolerów znajdujących się na powierzchni Ziemi, potwierdzając, że wszystkie instrumenty działają prawidłowo.
Nie ma sensu jednak przyzwyczajać się do tego rekordu. Jeszcze w tym roku, 24 grudnia sonda zbliży się na odległość 6,12 miliona kilometrów do Słońca. Mniejsza odległość oznacza także wyższą prędkość. Wszystko wskazuje na to, że sonda osiągnie wtedy prędkość 692 000 kilometrów na godzinę. Ten rekord nie zostanie pobity jeszcze przez długie lata.