Mam wrażenie, że byłem dużo młodszy, gdy czekałem na pierwszy bezzałogowy lot Starlinera, który miał dołączyć do Crew Dragona w realizacji lotów załogowych na pokład stacji kosmicznej. Podczas pierwszego, a potem drugiego lotu, okazało się, że statek stworzony przez Boeinga to kosmiczny odpowiednik Alfy Romeo 156. Usterka goniła usterkę i tylko cudem statek w całości wrócił na Ziemię. Lata mijają, a pierwszy załogowy lot tego statku kosmicznego wciąż jest odkładany. Teraz NASA i Boeing powoli zbliżają się do kolejnej próby. Pytanie, czy tym razem lot dojdzie do skutku, pozostaje otwarte.
NASA i Boeing przygotowują się do kluczowego testu w locie zaplanowanego nie wcześniej niż na połowę kwietnia. Celem misji będzie dostarczenie dwójki astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jeżeli się uda, Starliner dołączy do statku stworzonego przez SpaceX i będzie woził kolejne załogi na starzejącą się stację kosmiczną w ramach programu Commercial Crew.
Zespoły poczyniły znaczne postępy w rozwiązywaniu problemów technicznych zidentyfikowanych podczas procesu certyfikacji lotów prowadzonego przez agencję. Po udanym teście zrzutowym, który odbył się na początku tego miesiąca, podczas którego zatwierdzono ostatnie modyfikacje systemu spadochronowego Starlinera, NASA i Boeing zajmują się ostateczną analizą danych zebranych podczas testu i wymagają certyfikacją systemu, której uzyskanie stanowi warunek dopuszczenia do pierwszego lotu załogowego. Cały proces powinien potrwać jeszcze 6-8 tygodni.
Czytaj także: Co za niespodzianka…not! Starliner nie poleci także w tym roku (08/08/2023)
W międzyczasie Boeing zakończył usuwanie taśmy P213, która mogła stwarzać ryzyko w pewnych warunkach środowiskowych, ze względu na swoją łatwopalność. W obszarach, w których usunięcie taśmy wiązało się ze zwiększonym ryzykiem dla sprzętu Starliner, Boeing zastosował sprawdzone techniki zaradcze, takie jak owinięcie taśmy P213 inną taśmą niepalną i odporną na ścieranie.
W tym samym czasie, gdy jedni inżynierowie pracują nad samym statkiem, inne skupiają się na opracowywaniu i testowaniu właściwych procedur i operacji lotniczych. Zespoły wsparcia misji niedawno zakończyły dwudniową próbę generalną przed misją lądowania z personelem ratowniczym na ziemi na poligonie rakietowym White Sands w Nowym Meksyku. Testowano tam wszystkie procedury, które będą realizowane od momentu uruchomienia układów zasilania przed odcumowaniem od stacji kosmicznej, przez wejście w atmosferę, po wodowanie.
Zespoły z ULA (United Launch Alliance) przygotowują rakietę Atlas V, która wyniesie Starlinera na orbitę. Wszystko wskazuje na to, że Boeing zakończy pracę nad Starlinerem w ciągu najbliższych kilku dni. Zmodernizowane spadochrony, jak i osłony termiczne zostały już zainstalowane na pokładzie statku.
Czy tym razem Starliner poleci? O tym będziemy pewni dopiero wtedy, gdy rakieta oderwie się już od stanowiska startowego. Wtedy będzie już za późno na przekładanie lotu.