O sondzie Psyche na przestrzeni ostatnich kilku lat usłyszeć można było wszystko. Jest finansowanie, nie ma finansowania, są problemy, będzie anulowanie misji, nie będzie anulowania misji. Rzadko kiedy taki rollercoaster kończy się dobrze. Wszystko jednak wskazuje, że tym razem ostatecznie wszystko zakończy się startem misji. Aktualnie start misji zaplanowano na 5 października.
Czy coś jeszcze może pójść nie tak? Oczywiście. Aczkolwiek jak na razie wszystko wygląda na to, że misja jest dopięta na ostatni guzik. Panele słoneczne już są przymocowane i złożone do startu, zbiornik z ksenonem do napędzania silników jest już pełny. Silniki, anteny i instrumenty naukowe także gotowe są do pracy.
Jeżeli zatem nie wyskoczy nic niespodziewanego, np. wstrzymanie pracy agencji państwowych z powodu nieprzyjęcia budżetu (możliwe 1 października), to 5 października będziemy mogli oglądać start sondy, której celem będzie fascynująca, bogata w metale planetoida Psyche.
W ciągu najbliższych dwóch tygodni inżynierowie rozpoczną pakowanie sondy do wnętrza osłony rakiety Falcon Heavy, która wyniesie ją w przestrzeń kosmiczną.
To będzie jednak dopiero początek bardzo długiej misji. Po wyniesieniu w przestrzeń kosmiczną sonda Psyche uruchomi swoje napędzane ksenonem silniki i rozpocznie sześcioletnią podróż do planetoidy.
Planetoida Psyche to obiekt o średnicy około 279 kilometrów w najszerszym miejscu. Jest ona na tyle bogata w metale, że według badaczy może być częścią jądra planetezymala, obiektu, z którego na wczesnym etapie formowania Układu Słonecznego tworzyły się planety.
Kiedy sonda Psyche dotrze już do planetoidy Psyche (!), wejdzie na orbitę wokół niej i rozpocznie 26-miesięczną misję badawczą, w trakcie której będzie ją fotografowała i mierzyła za pomocą palety instrumentów. Celem misji jest poznanie dokładnego składu chemicznego planetoidy i jej historii.