hera

W 2024 roku w podróż kosmiczną wystartuje przygotowywana przez Europejską Agencję Kosmiczną sonda Hera. Na jej pokładzie znajdą się także dwa mikroskopijne satelity Milani oraz Juventas. Przedstawiciele ESA właśnie odebrali jeden z istotnych komponentów tego drugiego, który został wyprodukowany przez polską firmę. Co ciekawe, mowa o komponencie, który śmiało zmieści się do kieszeni spodni.

Głównym celem misji Hera jest planetoida podwójna Didymos, w którą w 2022 roku celowo uderzyła sonda kosmiczna DART. Hera będzie miała zbadać skutki tego uderzenia, zmierzyć rozmiary i morfologię powstałego w jego wyniku krateru oraz oszacować pęd przekazany przez sondę planetoidzie.

Nanosatelita Juventas będzie miał za zadanie ustalić właściwości geofizyczne Dimorphosa. W tym celu będzie musiał zmierzyć jego pole grawitacyjne, ustalić jego budowę wewnętrzną i przyjrzeć się jego powierzchni.

Jednym z instrumentów na pokładzie nanosatelity będzie radar JuRa, który jest nieznacznie większy od zwykłego kubka. To właśnie ten niepozorny instrument będzie miał na swoich barkach odpowiedzialność za zbadanie wnętrza planetoidy.

Według specyfikacji producenta, polskiej firmy Astronika, JuRa będzie w stanie zajrzeć nawet na 100 metrów do wnętrza planetoidy, której średnica wynosi zaledwie 160 metrów. Łączny czas działania radaru to 45 godzin na przestrzeni trwającej dwumiesięcznej misji Juventasa.

Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że cały Juventas ma rozmiary rzędu 10x20x30 cm, a znajdujący się w jego wnętrzu radar ma rozmiary zaledwie 9,5×9,5×9,5 cm, czyli idealnie mieści się do pojedynczego cubesata. Cztery wystające z niego anteny mają długość 150 cm.

Przed dostarczeniem radaru do Europejskiej Agencji Kosmicznej, Astronika przeprowadziła szeroko zakrojoną serię testów, w ramach których testowano odporność na promieniowanie w warunkach przestrzeni kosmicznej, a więc w strumieniu wysokoenergetycznych cząstek emitowanych bezustannie przez Słońce.


Obserwuj nas w Google News