Piętnastego grudnia 2022 r. sonda Juno przeleciała w pobliżu wulkanicznego księżyca Jowisza, Io. NASA już od kilku dni zapowiadała ten bliski przelot jako okazję do wykonania fenomenalnych zdjęć wulkanicznego globu. Jednak na kilkanaście godzin przed samym przelotem informacje o sondzie zniknęły.
Jak się okazuje na pokładzie sondy doszło do usterki systemu pamięci, w którym przechowywane są wykonane przez sondę zdjęcia samego Jowisza, jak i księżyców. Początkowo NASA nie chciała informować o usterce mając nadzieję na to, że uda się przywołać sondę do początku. Siedemnastego grudnia jednak sytuacja wyglądała tak, że sondę wprowadzono w tryb awaryjny, w którym jedynie kluczowe komponenty sondy pozostały uruchomione.
Walka z usterką sondy trwała niemal dwa tygodnie. Dopiero 29 grudnia inżynierom udało się przywrócić sondę do pełni zdrowia. Jak się szczęśliwie okazało, większa część danych przechowywanych w pamięci pozostała nietknięta i można było rozpocząć przesyłanie zdjęć wulkanicznego księżyca na Ziemię.
Sonda Juno miała szczęście, że tak szybko udało się ją przywołać do porządku, jakby nie patrzeć już za kilka dni – 22 stycznia – sonda ponownie, już po raz 48 przeleci przez peryjowium swojej orbity i ponownie będzie mogła wykonywać pomiary i robić zdjęcia największej planecie Układu Słonecznego. Jeżeli natomiast chodzi o Io, nie wszystko stracone. W ciągu nadchodzących 12 miesięcy Juno wykona jeszcze osiem innych bliskich przelotów w pobliżu tego globu. W dwóch przypadkach nawet uda jej się zbliżyć do niego na odległość mniejszą niż 1500 km. Okazji na wykonanie zdjęć i pomiarów będzie zatem jeszcze sporo.