W 1972 roku zakończył się trwający już od trzech lat program załogowych misji księżycowych Apollo, największe osiągnięcie techniczne tamtej epoki. Dokładnie pół wieku później, we wrześniu 2022 roku być może rozpocznie się nowy program załogowych misji księżycowych Apollo. Już za kilka dni może rozpocząć się pierwsza, kluczowa, choć jeszcze bezzałogowa misja księżycowa Artemis 1.
Docelowo Artemis ma być sposobem na powrót człowieka na Księżyc, tym razem na stałe. To hasło towarzyszyło przygotowaniom do misji Apollo od wielu lat. Ostatnio jednak koncepcja NASA nieco się zmieniła. Teraz, zamiast mówić o powrocie na stałe, NASA zaczyna podkreślać, że Księżyc ma być tylko etapem pośrednim w drodze na Marsa. Niezależnie jednak od tego jak będzie to przedstawiane ważne jest, aby misja w ogóle się rozpoczęła. Nasze pokolenie musi mieć swoje lądowanie na Księżycu.
Plan jest taki, aby potężna, wysoka na 98 metrów rakieta Space Launch System wystartowała z Przylądka Canaveral na Florydzie w poniedziałek 29 sierpnia o godzinie 14:33 polskiego czasu. Choć na pokładzie statku Orion nie będzie tym razem jeszcze żadnej załogi, będzie to przełomowa misja. Jakby nie patrzeć, SLS jeszcze nigdy nie wzbił się w powietrze. Udany start i udana misja ustawi agencję kosmiczną na drodze do faktycznego, załogowego powrotu na powierzchnię Księżyca. W ten sposób być może NASA choć na chwilę odstawi peleton i przestanie czuć oddech Chin na swoim karku (Chiny także intensywnie pracują nad pierwszą załogową misją księżycową).
Dawno już w amerykańskim kosmosie nikt nie odczuwał takiej satysfakcji. Agencje prasowe podają, że start rakiety na żywo z okolicy Centrum Kosmicznego Kennedy’ego będzie obserwowało nawet 200 000 widzów. Takich tłumów nie było tam… od pół wieku.
Artemis 1
Na pokładzie pustego statku kosmicznego Orion, który w ramach misji poleci w kierunku Księżyca, wejdzie na orbitę wokół niego, a następnie wróci na Ziemię znajdą się manekiny, które w trakcie całej misji będą rejestrowały przyspieszenia, przeciążenia, wibracje oraz poziom promieniowania, na które w przyszłości narażeni będą ludzie latający na Księżyc w ramach kolejnych misji programu.
Cała misja została zaplanowana na 42 dni. W tym czasie statek Orion przeleci na wysokości zaledwie 100 km nad powierzchnią Księżyca, a następnie wyleci aż 60 000 km za orbitę Księżyca. Każdy moment tej misji będzie monitorowany i rejestrowany za pomocą pełnej palety czujników i kamer. W trakcie misji możemy zatem spodziewać się wielu fascynujących zdjęć, w tym także selfie samego statku na tle Księżyca czy odległej Ziemi.
Napięcie z pewnością będzie udzielało się nam nie tylko podczas startu, ale także, a może przede wszystkim podczas powrotu w atmosferę ziemską. Wtedy to zostanie przetestowana zupełnie nowa osłona termiczna, która będzie musiała osłonić statek przed tarciem atmosfery przy prędkości ponad 40 000 km/h. Naukowcy spodziewają się, że osłona termiczna rozgrzeje się do 2760 stopni Celsjusza, aby chwilę później statek w całości mógł wylądować u wybrzeży Pacyfiku.
Do biegu, gotowi, pogoda!
Start misji planowany jest na poniedziałek 29 sierpnia o godzinie 14:44 polskiego czasu. Okno startowe będzie otwarte przez dwie godziny. Jeżeli w tym czasie nie uda się wystartować, najbliższa możliwość będzie drugiego, a następnie piątego września.
Ta misja po prostu musi się udać. Program Artemis przez lata pochłonął wiele miliardów dolarów. Jeżeli teraz, podczas startu doszłoby do awarii czy eksplozji, cały program Artemis uległby opóźnieniu o wiele kolejnych lat. Jeżeli jednak się uda, w kolejnej misji – Artemis 2 – w taką samą podróż jak teraz wybierze się Orion z załogą. W trakcie misji Artemis 3 miałoby natomiast dojść do pierwszego od dekad lądowania człowieka na powierzchni Księżyca. NASA upiera się, że stanie się to w 2025 roku, choć zważając na brak wielu kluczowych komponentów takich jak skafandry kosmiczne, czy lądownik (przygotowywany przez SpaceX) jest to całkowicie nierealne.
Nie ma jednak co narzekać. Trzymajmy kciuki w poniedziałek. Oby się udało/