No kto by się spodziewał? Od dłuższego czasu NASA przeprowadza testy pierwszego członu rakiety Space Launch System, która ma stanowić trzon całego programu Artemis, w ramach którego człowiek stanie, a właściwie miał stanąć, ponownie na Księżycu.
Testy jednak nie idą tak dobrze jak się spodziewano. Aktualnie w centrum kosmicznym Stennis w Mississippi trwają testy głównego członu rakiety, który po zakończeniu prac miał trafić na Florydę w celu przygotowania do realizacji misji Artemis 1.
W poniedziałek, 22 lutego NASA poinformowała, że analizuje pracę jednego z zaworów na głównym członie rakiety SLS. W związku z powyższym drugi test ogniowy rakiety nieco się opóźni. Jak na razie nie podano daty drugiego testu.
Pierwszy test ogniowy rakiety odbył się 16 stycznia, jednak został przerwany już po 67 sekundach, choć miał docelowo trwać osiem minut. Z uwagi na przerwanie testu, agencja postanowiła wykonać jeszcze jeden, dodatkowy. Ten drugi test zaplanowany był na dzisiaj, na 25 lutego. Teraz okazuje się, że testu nie będzie i musimy poczekać na ustalenie nowej daty.
To wszystko byłoby normalne, wszak jest to pierwszy egzemplarz zupełnie nowej rakiety. Problem jednak w tym, że to ta rakieta miała odpowiadać za realizację programu Artemis. Pierwszy lot (bezzałogowy) w ramach tego programu miał się odbyć jeszcze w tym roku.
Ze względu na opóźnienie drugiego testu ogniowego, można zakładać, że rakieta nie opuści Mississipi przed końcem lutego, a tym samym nie będzie w stanie wystartować w tym roku. Aktualnie start misji Artemis I jest już planowany na 2022 r.
Kiedy zatem człowiek stanie ponownie na Księżycu? Nie wiadomo, ale szanse na to, że będzie to 2024 r. właśnie poważnie zmalały.