
Od początku lat dziewięćdziesiątych astronomowie wiedzieli, że we Wszechświecie brakuje mnóstwa materii. I bynajmniej nie chodziło o ciemną materię i ciemną energię, a o zwykłą materię barionową, z której zbudowane są gwiazdy, planety, a także my sami.
Z tego co widzimy w pozostałościach po Wielkim Wybuchu, we wszechświecie powinno być dwa razy więcej materii barionowej niż dotychczas widzieliśmy. Teraz jednak astronomowie z Australii ustalili gdzie ona jest. Była cały czas tuż przed naszym nosem.

Astronomowie obserwują wszechświat we wszystkich zakresach promieniowania – od fal radiowych, przez promieniowanie rentgenowskie po promieniowanie widzialne. Nigdzie jednak nie było brakującej materii.
Wszystko jednak zmieniło się, gdy rozpoczęły się pomiary szybkich błysków radiowych – krótkich rozbłysków intensywnego promieniowania – i okazało się, że brakująca materia skrywa się w zimnym rozproszonym gazie wypełniającym przestrzeń między galaktykami.
Gdzie się schowała brakująca materia barionowa? Czytaj dalej w pełnym artykule na portalu Spider’s Web.