Dzisiaj w nocy chiński łazik Chang’e-4 wylądował na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. To pierwsze lądowanie na tej stronie Księżyca w historii.
Lądownik Chang’e-4 osiadł na powierzchni, a następnie przesłał pierwsze zdjęcie tak zwanej (niepoprawnie) „ciemnej strony” Księżyca do satelity Queqiao, który przekazał je do kontrolerów na Ziemi – poinformowała chińska agencja kosmiczna na swojej stronie internetowej.
Beijing pompuje miliardy dolarów w swój program kosmiczny, którego celem jest m.in. stworzenie załogowej stacji kosmicznej do 2022 roku oraz załogowy lot na Księżyc kilka lat później.
Chang’e-4 to drugi chiński lądownik, który dotarł na Księżyc. Pierwszym był Yutu, który wylądował na naszym naturalnym satelicie w 2013 roku.
W przeciwieństwie do widocznej strony Księżyca, pełnej płaskich równin, na których można lądować, niewidoczna strona Księżyca jest górzysta i usiana kraterami.
Księżyc jest pływowo związany z Ziemią, przez co z powierzchni naszej planety zawsze widać tę samą jego stronę. Na pokładzie łazika Chang’e-4 znajduje się sześć eksperymentów z Chin oraz cztery zagraniczne, które będą wykorzystywały brak interferencji na niewidocznej stronie Księżyca.
Dopiero w 1959 roku Związek Sowiecki wykonał pierwsze zdjęcia dotąd tajemniczej i silnie usianej kraterami „ciemnej strony” Księżyca. Jak dotąd żaden lądownik ani łazik nie wylądował na tej półkuli naszego satelity – Chiny przygotowywały się do tego wydarzenia od lat.
Głównym wyzwaniem podczas takiej misji była komunikacja z robotycznym lądownikiem, bowiem nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu lądownika na niewidocznej stronie Księżyca z kontrolerami na Ziemi.
W związku z powyższym w maju 2018 roku Chiny wyniosły w przestrzeń kosmiczną satelitę Queqiao, który dotarł na orbitę wokół Księżyca i teraz może przekazywać dane i polecenia między lądownikiem a Ziemią.
W trakcie księżycowej nocy – która trwa 13 ziemskich dni – temperatury na powierzchni spadają do -173 stopni Celsjusza. W ciągu dnia natomiast rosną do +127 stopni Celsjusza.
Instrumenty łazika muszą wytrzymać te fluktuacje oraz generować wystarczającą ilość energii, aby przetrzymać długie, księżycowe noce.
Co więcej, Chang’e-4 został wysłany do Basenu Aitkena znajdującego się w pobliżu południowego bieguna Księżyca – znanego z popękanego i złożonego terenu.
Yutu także mierzył się z tymi wyzwaniami, ale po początkowych problemach, udało mu się badać powierzchnię Księżyca przez 31 miesięcy.
Obecnie Pekin planuje wysłanie kolejnego lądownika na Księżyc – Chang’e-5, którego zadaniem będzie pobranie próbek gruntu i dostarczenie ich na Ziemię.
Źródło: AFP