Na rynku wydawniczym właśnie pojawiła się kolejna książka autorstwa uwielbianego przez wielu Neila deGrasse Tysona. Jeżeli mieliście już okazję wcześniej przeczytać Astrofizykę dla zabieganych (recenzja: https://www.pulskosmosu.pl/2017/11/04/recenzja-astrofizyka-dla-zabieganych-neil-degrasse-tyson/) i podobał Wam się styl w jakim Neil przedstawia kosmos, to śmiało możecie zabrać się także za najnowsze Kosmiczne zachwyty.
Książka jest swoistym zborem artykułów i felietonów, które wcześniej ukazywały się na przestrzeni lat 1995-2005 w czasopiśmie Natural History i obejmuje bardzo szeroki zakres zagadnień. Z charakterystyczną dla siebie lekkością autor opowiada między innymi o tym jaką drogę musi pokonać foton, aby w ciągu miliona lat w końcu wydostać się ze Słońca i po ośmiu minutach wolności natrafić na wygrzewające się na plaży ciało autora ale też i o tym czy w pasie planetoid jest łatwo o poważną stłuczkę czy też w końcu o tym czy stojąc na szczycie Mount Everestu znajdujemy się najdalej od środka Ziemi. To jest oczywiście tylko jakiś losowy zbiór przykładów, ale także i on pokazuje z jaką pozycją mamy do czynienia.
Przede wszystkim jest to książka dla każdego. Jestem przekonany, że gdybym dał tę książkę do przeczytania uczennicy siódmej czy ósmej klasy podstawówki, to nie miałaby problemu ze zrozumieniem, dokładnie tak samo jak i człowiek, który od czasów transformacji ustrojowej w Polsce przebywa na emeryturze. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet osoba na co dzień wystawiona na informacje o kosmosie (tak, mówię tu o sobie) znajdzie tu nowe informacje oraz – co może nawet ważniejsze – nowe porównania, nowe skojarzenia, które pozwalają spojrzeć w inny, świeży sposób na pewne już wcześniej znane fakty.
Z naukami ścisłymi często jest tak, że znamy jakieś wartości, znamy odległości, masy, temperatury, ale bardzo często nie potrafimy ich do niczego odnieść, a więc pozostają w naszych głowach tylko jako liczby. Wtedy właśnie człowiek bierze taką książkę jak Kosmiczne Zachwyty trafia na znane sobie informacje i czyta jak można je odnieść do świata naszych codziennych doświadczeń. Dopiero wtedy nasza wiedza nabiera sensu, dopiero wtedy liczby zamieniają się w wyobrażenie tego o czym mówią i dopiero wtedy otaczająca nas rzeczywistość nabiera barw, o których istnieniu nie mieliśmy zielonego pojęcia.
Kosmiczne zachwyty to pierwszy tom dwutomowego polskiego wydania książki pt. Death by Black Hole and Other Cosmical Quandaries, która ukazała się w języku angielskim już w 2007 roku. Warto zauważyć, że większość już nieaktualnych danych (jak chociażby odległość sond wysłanych z Ziemi w przestrzeń kosmiczną) została w nowym, polskim wydaniu zaktualizowana, dzięki czemu książka w najmniejszym stopniu nie straciła na aktualności.
Mimo trzystu stron, jest to książka na jeden pogodny wieczór (co sam potwierdziłem w dniu wczorajszym). Tak jak poprzednia książka Tysona, tak i ta pozostawia same pozytywne odczucia po przeczytaniu ostatniej strony. Tak się powinno pisać o kosmosie.
Polecam!
Fragment książki:
Autor: Neil deGrasse Tyson
Tytuł: Kosmiczne zachwyty
Stron: 302
Wydawnictwo: Insignis
Więcej o książce przeczytacie tutaj: http://www.insignis.pl/ksiazki/kosmiczne-zachwyty/