Neila deGrasse’a Tysona chyba nie trzeba przedstawiać nikomu zainteresowanemu astronomią. Autor licznych książek z zakresu astrofizyki, fenomenalny popularyzator astronomii, były dyrektor Hayden Planetarium w Nowym Jorku, gospodarz jednego z najlepszych – jeżeli nie najlepszego – podcastów o astronomii: Star Talk oraz autor i prowadzący program Kosmos: Kosmiczna Odyseja będący swego rodzaju kontynuacją kultowego programu Cosmos z lat osiemdziesiątych prowadzonego przez niezastąpionego Carla Sagana.
Nic zatem dziwnego, że ucieszyłem się gdy w moje ręce wpadł bestsellerowy za granicą, a wydawany właśnie u nas tytuł Astrofizyka dla zabieganych autorstwa Neila.
Dla kogo jest ta książka? Na to pytanie sam Autor odpowiada już w dedykacji:
Wszystkim tym, którzy są zbyt zajęci, aby czytać opasłe książki, a mimo to szukają furtki do kosmosu.
I dokładnie tak jest. Tę rolę Astrofizyka dla zabieganych realizuje śpiewająco.
Najogólniej mówiąc, z charakterystyczną dla siebie swobodą i lekkością słowa Neil deGrasse Tyson przedstawia w tej książce aktualny stan wiedzy o Wszechświecie. Znajdziemy tutaj osobne rozdziały poświęcone gwiazdom, galaktykom, grawitacji, ciemnej materii, ciemnej energii, planetom pozasłonecznym czy też Ziemi widzianej przez mieszkańców innych planet. Nie znajdziemy tutaj szczegółowych rozważań, nie znajdziemy wzorów czy specjalistycznego żargonu – to nie tego typu pozycja.
Astrofizyka dla zabieganych to pozycja dla osób, których kosmos fascynuje, których ciekawość wiedzie ich ku wiedzy, ale którzy na co dzień nie zajmują się przestrzenią kosmiczną – czyli dla 99,999999% społeczeństwa.
Struktura książki pozwala czytać ją od początku do końca albo wyrywkowo. To fantastyczna cecha, bowiem nie musimy – a według mnie – nie powinniśmy przysiadać do tej książki, aby „przerobić” ją od początku do końca. Zamiast tego proponuję czytać tę książkę przy okazji. Wrzućcie ją do plecaka i noście ze sobą. Co chwilę trafia nam się podróż komunikacją miejską, oczekiwanie na wizytę w poczekalni u lekarza, stanie w korku czy przerwa w pracy na kawę. To właśnie w tych momentach warto sięgnąć po tę książkę, otworzyć na losowej stronie i przeczytać jeden czy dwa ustępy, które mają długość zazwyczaj jednej czy dwóch stron. A potem po powrocie do codziennych obowiązków przypomnieć sobie raz czy dwa to co przeczytaliśmy, przemyśleć, przetrawić, zachwycić się naturą Wszechświata czy umysłami wielkich fizyków, którzy od setek lat rozwiązują tajemnice głębokiego kosmosu. Takie podejście gwarantuje wam długie dni delektowania się wiedzą oraz po prostu skuteczne przyswajanie wiedzy. Ile samej wiedzy jest w książce? Wystarczająco dużo. Moim marzeniem jest, aby właśnie taki poziom wiedzy astronomicznej przekazywany był dzieciakom w szkole. Nawet bez wzorów, bez zadań. Wiedza wyniesiona z lektury takiej książki sama zachęci każdego do zgłębiania tematu, do stawiania nowych pytań i szukania na nie odpowiedzi.
Nie będę jednak Was osądzał jeżeli – tak jak ja – dacie się zauroczyć kwiecistemu językowi Neila (dobrze oddanemu przez dr Jeremiego Ochaba, tłumacza polskojęzycznego wydania książki) i po prostu pochłoniecie tę książkę w jakiś wczesny sobotni poranek w ciągu kilku godzin i kilku filiżanek kawy.
Ja tak miałem dzisiaj rano. Gdy kończyłem czytać ostatnią stronę, przez okno zaczęły wpadać pierwsze promienie wschodzącego jasnego, jesiennego Słońca. Mając jeszcze w głowie słowa Neila po raz pierwszy od dawna z takim zachwytem przyglądałem się rozgrywającemu się przed moimi oczami kosmicznemu spektaklowi.
Dajcie się zachwycić jednemu z najlepszych współcześnie popularyzatorów astronomii. Warto!
P.S. W nadchodzącym tygodniu na Facebooku Pulsu Kosmosu będziecie mieli okazję przytulić jeden czy dwa egzemplarze książki. Szczegóły wkrótce. 🙂 Śledźcie wpisy na Facebooku.
Tytuł: Astrofizyka dla zabieganych
Autor: Neil de Grasse Tyson
Wydawnictwo: Insignis
Link: http://www.insignis.pl/ksiazki/astrofizyka-dla-zabieganych/