Kiedy chodzi o odległy wszechświat, nawet niesamowite zdolności Kosmicznego Teleskopu Hubble’a mają swoje ograniczenia. Odtwarzanie szczegółów często wymaga sprytu lub pomocy ze strony kosmicznej konfiguracji.
Stosując nową metodę analizy obliczeniowej na galaktyce powiększonej przez soczewkę grawitacyjną, astronomowie uzyskali obrazy 10 razy ostrzejsze niż te, które Hubble uzyskałby samemu. Dzięki temu obserwujemy galaktykę dyskową od strony krawędzi dysku, usianą jasnymi plamami nowo powstających gwiazd.
„Kiedy ujrzeliśmy odtworzony obraz stwierdziliśmy, że wygląda to jak jeden wielki pokaz fajerwerków”, mówi Jane Rigby z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt.
Przedstawiona tutaj galaktyka znajduje się tak daleko od nas, że to co teraz widzimy wydarzyło się 11 miliardów lat temu, tylko 2,7 miliarda lat po Wielkim Wybuchu. To jedna z ponad 70 silnie soczewkowanych galaktyk badanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a w ramach obserwacji obiektów wskazanych w ramach przeglądu Sloan Giant Arcs Survey, który pozwolił na odkrycie setek silnie soczewkowanych galaktyk w danych z Sloan Digital Sky Survey – przeglądu obejmującego czwartą część nieba.
Grawitacja olbrzymiej gromady galaktyk znajdującej się na drodze między docelową galaktyką a Ziemią zniekształca promieniowanie biegnące od dalszej galaktyki, rozciągając ją w łuk i zwiększając jej jasność niemal 30-krotnie. Zespół badawczy musiał opracować specjalne oprogramowanie do usuwania zniekształceń, których źródłem jest soczewka grawitacyjna, w celu odtworzenia jej rzeczywistego wyglądu.
Powstały w ten sposób odtworzony obraz przedstawia kilkadziesiąt zagęszczeń nowo powstałych gwiazd, z których każde rozciąga się na 200-300 lat świetlnych. To przeczy teorii mówiącej, że obszary gwiazdotwórcze znajdujące się w odległym, wczesnym wszechświecie są dużo większe, a ich rozmiary sięgają 3000 lat świetlnych.
Bez udziału soczewki grawitacyjnej owa galaktyka dyskowa miałaby jednorodny wygląd i nie wyróżniałaby się niczym na powyższym zdjęciu z Hubble’a.
Choć Hubble umożliwił nam dostrzeżenie nowych gwiazd w soczewkowanej galaktyce, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwoli dostrzec starsze, bardziej czerwone gwiazdy, które powstały na jeszcze wcześniejszych etapach historii tej galaktyki. Pozwoli także zajrzeć za pył przesłaniający nam dalsze rejony wewnątrz galaktyki.
„Za pomocą Teleskopu Webba będziemy w stanie dowiedzieć się jakie były wcześniejsze losy tej galaktyki i czego nie dostrzegliśmy za pomocą Hubble’a z powodu zasłony pyłowej”, mówi Rigby.
Źródło: Goddard Space Flight Center