Zespół badaczy pracujących m.in. w NASA Ames Research Center, SETI Institute oraz University of Neada zidentyfikował 24 układy planetarne z „gorącymi Ziemiami”, w których planety te oddzielone są od pozostałych planet. W swoim artykule opublikowanym w periodyku Proceedings of the National Academy of Sciences naukowcy szeroko opisują jak zaczęli badania od większego zestawu potencjalnych układów planetarnych i stopniowo ograniczali go do dwóch tuzinów, skupiając się na tych, z odizolowanymi planetami.
Gorące Ziemie to planety pozasłoneczne o rozmiarach zbliżonych do rozmiarów Ziemi krążące bardzo blisko swoich gwiazd macierzystych – to fascynujące planety, aczkolwiek z pewnością nie sprzyjające powstawaniu na nich życia. Większość z nich znajduje się w rotacji synchronicznej ze swoją gwiazdą – tak jak Księżyc, zwrócone są jedną stroną bezustannie w stronę gwiazdy, a drugą w stronę przestrzeni kosmicznej. W konsekwencji dzienna strona takiej planety jest za gorąca, aby na niej mogło powstać życie, a nocna – za zimna.
W ramach swoich badań naukowce skupili się na planetach zbliżonych rozmiarami do Ziemi, ale krążącymi na tyle blisko swojej gwiazdy, że wykonanie pełnego obiegu po orbicie zajmuje im zaledwie dwa dni. Analizę rozpoczęto na kawałku nieba obserwowanym przez teleskop Kepler, w którym znamy ponad 3000 planet, następnie tę próbkę ograniczono do 144 planet poprzez odsianie układów, w których znamy więcej planet, a następnie ograniczono ją do 24 układów zawierających tzw. gorące Ziemie. Dzięki tej metodzie naukowcy oszacowali, że średnio jedna na każde sześć gorących Ziem nie posiada bliskich towarzyszy planetarnych. Naukowcy przyznają, że możliwe jest, że odkryte przez nic gorące Ziemie mają w swoim otoczeniu inne planety, które akurat nie znalazły się w zasięgu Keplera, lub charakteryzują się nachyloną orbitą.
Badacze poszukiwali gorących Ziem, aby lepiej zrozumieć procesy prowadzące do ich powstawania – niektóre teorie wskazują, że są one pozostałościami po gorących jowiszach, które utraciły swoje atmosfery wskutek silnego przyciągania gwiazdy. Istnieje możliwość, że egzoplanety rozpoczęły swoją wędrówkę na takie ciasne orbity zanim powstały inne planety w tych układach planetarnych. Możliwe także, że to właśnie oddziaływania między planetami sprawiły, że te większe wepchnęły te mniejsze na tak osobliwe orbity.
Źródło: phys.org