Powyższe nowe zdjęcie wykonane za pomocą teleskopu VLT Survey Telescope (VST) w Obserwatorium Paranal w Chile przedstawia spektakularne zagęszczenie galaktyk znane jako Gromada w Piecu, którą można znaleźć w gwiazdozbiorze Piec znajdującym się w części nieba widocznej z południowej półkuli. Gromada składa się z galaktyk różnego kształtu i rozmiaru, z których część skrywa ciemne tajemnice.
Wydawać by się mogło, że galaktyki to towarzyskie zwierzęta, które mają tendencję do skupiania się w dużych grupach znanych jako gromady. W rzeczywistości to grawitacja ma tendencję do utrzymywania galaktyk blisko siebie w gromadach. W tej skali przyciąganie grawitacyjne spowodowane jest dużą ilością ciemnej materii jak i zwykłej materii widzialnej dla naszych oczu. Gromady mogą zawierać od 100 do 1000 galaktyk i mogą mieć rozmiary rzędu 5 do 30 milionów lat świetlnych.
Same gromady nie mają jasno określonego kształtu, dlatego też ciężko określić gdzie tak naprawdę się zaczynają, a gdzie kończą. Niemniej jednak astronomowie oszacowali, że centrum Gromady w Piecu znajduje się około 65 milionów lat świetlnych od Ziemi. Dokładniej natomiast wiemy, że w gromadzie znajduje się prawie 60 dużych galaktyk i podobna liczba galaktyk karłowatych. Gromady galaktyk tego typu powszechnie występują we Wszechświecie i doskonale unaoczniają wpływ grawitacji na ogromnych odległościach przyciągając ogromną masę pojedynczych galaktyk w jedno miejsce.
W centrum tej konkretnej gromady, środkowa z trzech jasnych, rozmytych plam w lewej części zdjęcia to tzw. galaktyka cD – galaktyczny kanibal. Galaktyki cD takie jak ta – NGC 1399 – przypominają galaktyki eliptyczne, ale są od nich większe i posiadają rozległe, delikatne otoczki. Powstają one wskutek pochłaniania mniejszych galaktyk przyciągniętych grawitacyjnie do wnętrza gromady.
W rzeczy samej, istnieją dowody, że ten proces ma miejsce na naszych oczach – musimy się jedynie dokładniej im przyjrzeć. Najnowsze badania prowadzone przez zespół astronomów pracujący pod kierownictwem Enrichetty Iodice (INAF – Osservatorio di Capodimonte w Neapolu), przy wykorzystaniu danych z VST pozwoliły dostrzec bardzo słaby pomost światła między NGC 1399 a mniejszą galaktyką NGC 1387 znajdującą się po jej prawej stronie. Ten właśnie pomost, który wcześniej pozostawał niezauważony (i zdecydowanie za słabo świecący, aby móc go dostrzec na tym zdjęciu), jest nieco bardziej niebieski niż obie galaktyki, co wskazuje na to, że składa się z gwiazd powstałych z gazu wyciągniętego z NGC 1387 przez grawitacyjne przyciąganie ze strony NGC 1399. Mimo niewielu dowodów na interakcje międy galaktykami w Gromadzie w Piecu, wydaje się, że NGC 1399 wciąż pochłania swoich galaktycznych sąsiadów.
W dolnej, prawej części zdjęcia znajduje się duża galaktyka spiralna z poprzeczką NGC 1365. To jeden z najlepszych przykładów galaktyk tego typu, w którym wyraźnie widzimy jasną poprzeczkę przebiegającą przez jądro galaktyki, i dwa ramiona spiralne wypływające z obu końców poprzeczki. Jednak o NGC 1365 można powiedzieć dużo więcej. Ta konkretna galaktyka sklasyfikowana jest jako galaktyka Seyferta z bardzo jasnym aktywnym jądrem galaktycznym, w którego środku znajduje się supermasywna czarna dziura.
Powyższe spektakularne zdjęcie wykonane zostało za pomocą teleskopu VLT Survey Telescope (VST) w Obserwatorium Paranal w Chila. Charakteryzujący się 2.6-metrową średnicą lustra VST być może nie jest największym teleskopem, ale zaprojektowany został przede wszystkim do wielkoskalowych przeglądów nieba. Jego cechą wyróżniającą jest olbrzymie skorygowane pole widzenia i 256-megapikselowa kamera OmegaCAM, która zaprojektowana została do przeglądów nieba. Dzięki tej kamerze VST może szybko tworzyć głębokie zdjęcia dużych obszarów nieba, pozostawiając naprawdę dużym teleskopom – takim jak Very Large Telescope (VLT) – skupienie się na szczegółach poszczególnych obiektów.
Źródło: ESO