NASA upubliczniła nagranie osobliwej „muzyki”, którą astronauci słyszeli w 1969 roku znajdując się po odwrotnej stronie Księżyca, gdzie nie było kontaktu radiowego z Ziemią.
Historia związana z tymi nietypowymi „gwizdami” została przedstawiona wczoraj wieczorem na kanale Discovery w ramach serii „NASA’s Unexplained Files.”
Szumy były słyszane w maju 1969 roku przez astronautów misji Apollo 10, którzy okrążali Księżyc na kilka miesięcy przed tym jak pierwsi astronauci postawili stopę na powierzchni Księżyca 21 lipca tego samego roku.
Załogę misji Apollo 10 stanowili Thomas Stafford, John Young i Eugene Cernan.
Dźwięki, które były słyszane przez około 60 minut zostały nagrane i przesłane do centrum kontroli lotu w Houston.
Transkrypt tekstu został upubliczniony w 2008 roku jednak rzeczywiste nagranie zostało upublicznione dopiero teraz.
„Słyszysz to? Ten gwizd?” spytał Cernan opisując to co słyszy jako „muzykę przestrzeni kosmicznej.”
Trójka astronautów na tyle zainteresowała się tymi dźwiękami, że zastanawiali się czy nie poinformować o tym szefów w NASA. Nie zdecydowali się na to obawiając się, że nie zostaną potraktowani poważnie i więcej nie zostaną wybrani do misji kosmicznych.
NASA mówi, że słyszane przez astronautów dźwięki to bynajmniej nie muzyka innych cywilizacji.
Jeden z inżynierów NASA mówi, że dźwięki najprawdopodobniej spowodowane zostały interferencją odbiorników znajdujących się zbyt blisko siebie w module księżycowym i module orbitalnym.
Astronauta Al Worden, który był członkiem załogi podczas misji Apollo 15 nie dowierza jednak temu wyjaśnieniu mówiąc, że „logika mi podpowiada, że jeżeli coś się nagrało, to coś musiało tam być.”
Jednak Michael Collins, pilot misji Apollo 11, który został pierwszym człowiekiem, który przeleciał solo po ciemnej stronie Księżyca, gdy Buzz Aldrin i Neil Armstrong chodzili po powierzchni, powiedział, że on także słyszał „osobliwe buczenie” jednak przyjmuje wytłumaczenie mówiące o interferencji.
W rzeczywistości został nawet uprzedzony o możliwości wystąpienia takiego zjawiska – pisze w swojej książce pt. „Carrying the Fire: An Astronaut’s Journey.”
„Gdybym jednak nie został o tym uprzedzony, cholernie bym się przestraszył,” napisał.
„Na szczęście radiotechnicy (a nie fani UFO) mieli swoje wytłumaczenie tego zjawiska: to interferencja między nadajnikami VHF w module lądownika i w module orbitalnym.”
Źródło: AFP