Biżuteria z międzyplanetarnego złota i popijanie „kosmicznej wody” mogą wydawać się pomysłami rodem z filmów sci-fi, ale wkrótce mogą stać się rzeczywistością – a wszystko przez nowe amerykańskie przepisy legalizujące górnictwo w przestrzeni kosmicznej.
Po pierwsze, prezydent Barack Obama pod koniec listopada podpisał przepisy prawne zezwalające na wydobywanie minerałów i innych materiałów – włącznie z wodą – z planetoid i Księżyca.
Może to być początek pozaziemskiej gorączki złota wspieranej przez prywatny sektor kosmiczny, który już rośnie w dużym tempie, oraz przez spadające koszty podróży kosmicznych (Blue Origin, SpaceX).
Ustawa „US Commercial Space Launch Competitiveness Act” mówi o tym, że wszelkie materiały znalezione/wydobyte na planetoidzie lub na Księżycu przez amerykańskich obywateli i przedsiębiorstwa, należą do nich i mogą nimi swobodnie dysponować.
Mimo, że ustawa łamie ideę, według której przestrzeń kosmiczna należy do wszystkich na Ziemi i może być wykorzystywana do badań naukowych i eksploracji, ustala ona także prawa inwestorów do czerpania korzyści ze swoich wysiłków – przynajmniej według praw obowiązujących w USA.
Christopher Johnson, prawnik z Secure World Foundation, która skupia się na długoterminowym, rozsądnym wykorzystywaniu przestrzeni kosmicznej twierdzi, że nowe prawo będzie stanowić podstawę aktywności w przestrzeni kosmicznej w nadchodzącym stuleciu.
Amerykański krok przywołuje na myśl wielkie otwarcie amerykańskiego dzikiego zachodu w XIX wieku, które doprowadziło do Kalifornijskiej Gorączki Złota z 1849 roku.
Jednak jak na razie koszty pionierskiej, ekonomicznej eksploracji kosmosu pozostają olbrzymie, nie mówiąc już o ryzyku.
Duże przedsiębiorstwa wciąż badają dostępne opcje, jednak mniejsze start-upy takie jak chociażby Planetary Resources (stworzone w 2012 roku przez współzałożyciela Google – Larry Page’a) już przebierają nogami.
„To pytanie zawsze istniało – czy zwykłe przedsiębiorstwo będzie w stanie wykorzystać te zasoby z zyskiem,” mówi Chris Lewicki, prezes Planetary Resources.
Jednak teraz, tzw. Space Act „zabezpiecza naszych klientów i inwestorów, podczas gdy my budujemy przedsiębiorstwo działające w przestrzeni kosmicznej,” powiedział Lewicki agencji AFP.
„Od momentu przyjęcia przepisów, dostajemy wiele wsparcia, a nasi obecni inwestorzy są bardzo podekscytowani,” dodaje.
Meagan Crawford, v-ce prezes innej firmy, która planuje działalność w górnictwie kosmicznym – Deep Space Industries mówi, że od momentu przyjęcia przepisów inwestorzy przestali się obawiać, że mogą zmarnować swoje pieniądze.
„To dla nas ogromny sukces. Nie jesteśmy już szaleńcami dla niektórych. Nie jest nam już tak trudno przekonać nowych inwestorów.”
Według badań NASA spośród 1500 planetoid znajdujących stosunkowo blisko Ziemi, około 10% posiada cenne zasoby mineralne.
Obie firmy widzą duże możliwości w przestrzeni kosmicznej: depozyty niklu, rudy żelaza, złota i platyny, które mogą wspierać przemysł kosmiczny w ten sam sposób, w który potężne depozyty rudy żelaza w USA stanowiły podwaliny przemysłu motoryzacyjnego w Detroit.
Jednak pierwszym celem jest woda zamrożona w ogromnych ilościach na stosunkowo bliskich nam planetoidach.
Wartość wody leży w zasobach wodoru, który może służyć do napędu statków kosmicznych. Takie planetoidy moga stanowić swego rodzaju stacje benzynowe dla rakiet zmierzających np. w kierunku Marsa.
Lewicki uważa, że taka stacja benzynowa w przestrzeni kosmicznej może pozwolić na oszczędności rzędu setek milionów dolarów, które trzebaby było wydać na transport wody z Ziemi.
„Jeżeli będziemy w stanie przechowywać tam tą wodę, możemy uzupełniać zbiorniki rakiet, satelity – to będzie naprawdę duża oszczędność. Jeżeli będzie można uzupełnić paliwo już na orbicie, będzie dużo łatwiej taką rakietę wynieść w przestrzeń z Ziemi. I dużo taniej.”
Pierwsze misje badawcze mogą wystartować z Ziemi już w 2017 roku, a wydobycie minerałów może zacząć się nawet w 2020 roku.
Deep Space Industries planuje wysłanie mini-satelitów o masie rzedu 25-32 kg do planetoid w celu dokładniejszego zbadania dostępnych na nich zasobów i przesłania próbek na Ziemię.
Planetary Resources natomiast już zidentyfikowało za pomocą teleskopów kosmicznych w ubiegłym roku planetoidy, do których chce dotrzeć. Według Lewickiego pierwsza sonda do planetoidy powinna wystartować już w przyszłym roku.
Obie firmy zgodnie twierdzą, że nowa kosmiczna gorączka złota wymaga inwestycji ok. 3000 mld dolarów w nadchodzących 10-15 latach. A do tego trzeba światowego wsparcia ich operacji i przyjęcia w innych krajach podobnych do amerykańskich przepisów uznających prawo firm do minerałów dostępnych w przestrzeni kosmicznej.
Źródło: AFP