Egzoplanetoidy już czekają na obserwatorów. Jeszcze nigdy nie zaobserwowano planetoidy poza Układem Słoneczny, jednak analiza obserwacji wykonanych przez teleskop Kepler (NASA) pokazuje delikatne ślady ich obecności.
W naszym własnym Układzie Słonecznym, planetoidy nazywane Trojańczykami mieszczą się w grawitacyjnych oazach zwanych punktami Lagrange’a, które znajdują się w pewnej odległości przed i za planetą na jej orbicie. Punkty te powstają bowiem właśnie tam równoważą się siły między planetami, a gwiazdą wokół której krążą.
Jowisz przy swojej olbrzymiej masie ma najwięcej Trojańczyków, jednak podobne planetoidy zostały także zaobserwowane na orbicie Neptuna, Urana, Marsa, a nawet Ziemi.
Analiza pełnego zestawu obserwacji teleskopem Kepler wskazuje ślady obecności Trojańczyków w pobliżu planet pozasłonecznych. Aby jednak te ślady zauważyć Michael Hippke z Institute for Data Analysis w Neukirchen-Vluyn, Niemcy oraz Daniel Angerhausen z Goddard Space Flight Center w Maryland musieli przejrzeć dane dotyczące każdej planety odkrytej przez teleskop Kepler.
Teleskop Kepler odnajduje planety wykrywając spadki jasności gwiazdy w trakcie tranzytu planety na tle tarczy gwiazdy. Planetoidy także powinny blokować pewną część światła, choć znacznie mniejszą.
Spadek jasności spowodowany przez Trojańczyki w pojedynczym układzie planetarnym zostałby pochłonięty w szumie obserwacyjnym – jednak gdyby tak wiele tranzytów nałożyć na siebie, takie delikatne spadki stałyby się znacznie wyraźniejsze.
Po połączeniu obserwacji ponad 1000 gwiazd przy których odkryto egzoplanety, zespół znalazł spadki jasności rzędu dwóch cząstek na milion w miejscach orbity, na których powinny występować punkty Lagrange’a. Taki spadek jasności mógłby odpowiadać planetoidzie o średnicy 970 km lub dużej grupie mniejszych ciał.
Skala spadku jasności w przybliżeniu zgadza się z tą obserwowaną w naszym Układzie Słonecznym.
Odnalezienie egzo-trojańczyków może pomóc w zrozumieniu jak gazowe olbrzymy przemieszczają się w układach planetarnych i jaki mają wpływ na rozkład planetoid.
Jednak potwierdzenie tych wyników jeszcze przed nami. „Jak dotąd to wszystko co możemy wycisnąć z pełnego zestawu danych z Keplera”, mówi Angerhausen. Następca Keplera, europejska sonda PLATO, pomoże rozwikłać tą kwestię gdy rozpocznie obserwacje w 2024 roku.
Źródło: Joshua Sokol / newscientist